właśnie słucham




[ lonsome animals ]


to ich epka.
jeszcze przed debiutem który nagrywają z
[ fitzsimmonsem ]
nie wiem skąd są, nie wiem co planują ani jak wyglądają ale brzmią idealnie.
jeśli tak wygląda epka nagrana chałupniczo w domu to co będzie na debiutanckiej płycie ja się pytam.

tu cała zawartość online:
dla mnie mistrz.


http://www.myspace.com/lonesomeanimals







właśnie widziałem




[ marina abramović: the artist is present ]


żyjemy w czasach gdzie wszytko jest na sprzedaż.
prawdulka jakich mało - a jednak.
tabloidy prześcigają się w tandecie, reality show rzygają intymnością, nawet poważni dziennikarze gonią za tanim newsem.
w takich czasach nikogo już nie dziwi sztuka performancu który jeszcze nie dawno był kompletnie niezrozumiały i odstawiony na bok.
[ marina abramović ] to kobieta o silnych nerwach. eksperymentuje ze swoim ciałem od lat 60'.
jedni o niej słyszeli, inni nie. a warto.
ale nie o niej, a o filmie parę słów.

najprostszymi środkami pokazana jest tu jedna z wystaw? jeden z performanców artystki który w swojej idei miażdży prostotą
- ale czy tak jest na pewno?
[ marina ] siedzi w umownej przestrzeni w galerii [MoMA] i jedyne co pokazuje - to siebie.
niby głupie.
w filmie wręcz pada pytanie czy to sztuka.
ja tam nie wiem ale wchodzę w to na maksa.
kto w tych zabieganych czasach ma czas posiedzieć i spędzić czas z bliskim; popatrzeć na niego, na jego twarz, odważnie pomilczeć a co dopiero poświęcić całą swoją uwagę, czas i energię dla obcych.

film przeciętny ale artystka na pewno nie.
mnie wzięło i dziś na pewno posiedzę sobie z żonką na kanapie.
w ciszy i w założeniu że cały ale to absolutnie cały swój czas i atencję poświecę tylko jej.
niby proste a kto to jeszcze potrafi? czas sprawdzić.