właśnie słucham





[ black keys \ brothers ]


duet bluesowo - rockowy od którego robienia teledysków mógłby się uczyć nawet quentin tarantino.

świetna płyta pełna świeżego spojrzenia na bluesa. solidna produkcja, ciężka gitara i wokal dana auerbacha po prostu dopracowane do perfekcji.

no a singiel [ howlin' for you ] urywa jaja.





polaroidy

























fotosy z planu
































właśnie gram





[ patapon ]

dziecko miało urodziny i chciałem zrobić mu jakiś wypasiony prezent. kupiłem konsole.
okazało się że mały jest jeszcze za mały, ale kości zostały rzucone.

przypadkiem trafiłem na tą grę i od jakiegoś tygodnia nie mogę się od niej oderwać.
genialnie prosty pomysł oparty na rytmie wybijanych bębnów sprawia że prowadzenie małych pataponów ku chwale staje się silniejsze niż narkotyk.
polecam wszystkim z wyczuciem rytmu i miłością do muzyki.
jedynym minusem jest fakt, że gra jest tylko na psp.
no ale jak się ma dziecko, a jego urodziny wiszą już w powietrzu to doskonała wymówka żeby w końcu kupić coś dla hmm... dziecka.
gwarantuje że po dniu zabawy każdy, ale to naprawdę każdy będzie sobie pod nosem śpiewał: pata pata pata pon.

właśnie słucham





[ fleet foxes / helplessness blues ]


jeśli ktoś myśli, że prawdziwych hippisów już nie ma to nie zna tych brodatych panów - to pewne.
właśnie pojawił się kolejny już (drugi) krążek folkowej grupy z seattle wydany w jednej z moich ulubionych wytwórni [sub pop records].
osobiście jestem fanem od ich debiutu w 2008 [ sun giant] i spodziewam się sporo po tej płycie.
choć boję się że panowie mogą nie unieść ciężaru swojego debiutu, który w stanach był wielkim hiciorem - co zaskoczyło nawet ich samych.

dopiero się zaczynam wsłuchiwać, ale już czuję że klimat płyty jest idealny na to, żeby posiedzieć sobie na tarasie, zaciągnąć się dymkiem i odpuścić sobie wszelkie troski dnia.

tu teledysk [ mykonos ] z poprzedniej płyty - nudny i nijaki.
ale sama muzyka. heh... pozazdrościć.

właśnie słucham




[ loosewire / część 2 ]


świetna składanka krakowskich
(i nie tylko) muzyków sceny niezależnej znalezionych, zebranych i zmotywowanych przez niezależny label [ loosewire ]

kawał świetnej roboty zarówno produkcyjnie jak i muzycznie.
aż dziw bierze że panowie jeszcze nie mają kontraktów na miliony dolarów, domów w malibu i nie rozwalają pokojów hotelowych upijając się na prawo i lewo.

tu link do strony gdzie można za darmo posłuchać wszystkich piosenek:


warto też na stronce rzucić okiem na pierwszą składankę.
równie dobra jak pierwsza.
świetna robota tim.
po prostu palce lizać.

polaroid





fotos z planu

właśnie znalazłem


głupie ale śmieszne.
kto ma psa - wie o co chodzi.


właśnie słucham





[ nosowska / puk.puk ]


są takie płyty które się po prostu nie starzeją.
i to jedna z nich. właśnie do niej wróciłem i oderwać się nie mogę.
nie ma ci się długo rozpisywać bo to płyta stara jak świat (1996) i mnóstwo zostało już o niej napisane.
andrzej smolik już wtedy - 15 lat temu dał się poznać jako wybitny producent i co rzadkie na tamte czasy poeksperymentował i wygrał. atmosfera trip hipowych brzmień, elektro pop i kompozycje banacha są po prostu świetne
a teksty nososwkiej nie tylko się nie starzeją ale wciąż wyprzedzają to co polska scena muzyczna dziś proponuje.
15 lat. aż się wierzyć nie chce.
te teksty urywają mi jaja.

słaby klip / doskonała piosenka ( choć nie tak dobra jak [ gordon ] z tej samej płyty.

właśnie przeczytane




[ mały brat / cory doctorow ]


nie od dziś wiadomo że amerykanie nienawidzą wszystkich i wszystkiego czego nie rozumieją i najchętniej by to zamknęli, zabronili a najlepiej wywołali kolejną wojnę udowadniając na około że jedna jest tylko racja i to ich racja.
[ mały brat ] to gra słów z orwellowską wizją świata.
i myślę że autor [ roku 1984 ] śmiało mógłby napisać wstęp do tej książki.
sama historia to takie nowe podejście to klasyki gatunku cyberpunkowego:
sam jeden przeciw wszystkim - wszyscy przeciwko mnie.
stare ale jare.
a sama książka to świetnie napisana rzecz; doskonały warsztat kanadyjskiego pisarza (zresztą nagrody za tę książkę wielokrotnie) i ta idea że może warto się zastanowić nad tym co my robimy w sieci, kto to obserwuje - i po co.
polecam wszystkim którzy w sieci spędzają więcej czasu niż powinni i surfując po necie czasem czują niewidzialny oddech wielkiego brata który patrzy i widzi.


właśnie słucham




[ the antlers / hospice ]


od razu ostrzegam że jeśli ktoś jest już w nastroju letnim to raczej nie polecam słuchać.
jeśli jednak podniosły nastrój kupowania strojów kąpielowych i planowania wakacji jeszcze nie dotarł do waszych uszu to jak najbardziej ta płyta jest wskazana do odsłuchania.

smutna historia tak w ogóle.
pan poznaje panią, pani choruje, pani umiera.
pan rzuca wszystko: dom, pracę, znajomych i przenosi się do nowego jorku gdzie przelewa swoje emocje na muzykę i piosenki.
tak właśnie powstała ta płyta.
i tak właśnie brzmi.
bez dalszego komentarza. proponuje posłuchać i ocenić samemu.
mnie wzięło na maksa.
tu w teledysku zrobionym przez fana.

właśnie stuknęło




dziękuje za zerkanie na mojego bloga.
pozdrawiam i mam nadzieję dalej:
do zobaczenia.

właśnie znalazłem



say fish

polaroid




wisła kraków
0 : 2