właśnie słucham




[ ryan adams / ashes & fire ] 


nie każdy lubi, rozumiem, to w końcu trochę redneckowe brzmienie gdzie banjo czasem lubi znaleźć dla siebie miejsce ale ja osobiście jestem wielkim fanem twórczość [ ryana adamsa ] już od pierwszej płyty.
song-writer przez duże S.
sam gra, sam pisze teksty, sam aranżuje i produkuje swoje płyty. czego więcej chcieć od artysty jeśli nie takiego kompletu.

dobre folkowo rockowe brzmienie na koniec roku mam nadzieje udzieli się wszystkim.

i korzystając z okazji

najlepszego na 2014
żeby za rok nie było się czego wstydzić.



a tu coś starszego. numer który uwielbiam z płyty [ heartbreaker ].

właśnie przeczytałem




[ jutro przypłynie królowa / maciej wasilewski \ czarne ]


kolejny doskonały reportaż wydany przez wydawnictwo [ czarne ], od którego po prostu nie mogłem się oderwać.
to historia pobytu autora na malutkiej wyspie [ pitcairn ] gdzie mieszka jedynie 42 mieszkańców próbujących stworzyć sobie niebo.
ale jak to bywa w takich ideach zbudowana komuna bardziej przypomina piekło na ziemi.
nieoczywista próba zbadania patologii, socjologii i duchowość zamkniętej społeczności gdzie okręt z Nowej Zelandii przybywa raz na 6 miesięcy a wszyscy obcy to wg wyspiarzy "judasze".

kto nie zna - musi poznać
niesamowite że w świecie gdzie globalna wioska oplata nas ciasno światłowodem takie miejsca wciąż są na mapie i kto wie jakie jeszcze tajemnice skrywają przed obcymi.
zresztą pomijając kontekst społeczny książki sam reportaż świetnie napisany. mnóstwo pracy historycznej i dziennikarskiej nie nudzi a tylko dodaje narracji kopa. świetna książka.




właśnie słucham




[ bipolar sunshine \ drowning butterflies ]




tylko ep-ka
ale świetna.

szczególnie na tą pogodę przyda się wszystkim trochę tej słonecznej energii.

nie ma sensu pisać kto i po co
kto chce znajdzie w sieci

mnie się podoba.
trochę popowe, trochę upbeatowe
ale dobrze się tego słucha. nawet takiemu zatwardziałemu dziadowi jak ja.

jakby nie było
dla wszystkich ode mnie przesłanie za singlem
[ love more worry less ]






właśnie słucham i oglądam




[ mogwai / les revenants ]



już dawno jakiś temat muzyczny nie odbijał mi się po głowie jak ten prowadzący z serialu
[ les revenants ].
co to był za genialny pomysł żeby zaprosić muzyków z [ mogwai ] do zrobienia muzyki do tego obrazu.
muzyka jest na maksa klimatyczna, te cymbałki prowadzące główny temat przejmujące a całość ułożona jest w sposób absolutnie przemyślany.
nie mogę przestać słuchać tej płyty.

ale jeszcze dwa słowa o serialu.
co to za pomysł w ogóle!!
współczesne [ twin peaks ] miasteczko zagubione w górach do którego nagle zaczynają wracać zmarli.
doskonałe zdjęcia, tajemnicza narracja, postaci wypieszczone do końca.
aż dziw że pazerni amerykanie nie kupili jeszcze licencji na ten pomysł od [francuskiego  canal + ]
i nie zrobili własnej wersji.

właśnie gram



[ last of us / naughty dog ]


gry dziejące się w post-apokaliptycznych przestrzeniach to jedne z moich ulubionych.
i nie chodzi tylko wizję zniszczonego świata; tylko o bohaterów, ich podejście do przetrwania, stosunek do siebie i do sensu życia w takich warunkach.
w końcu trzeba być pozbawionym resztek inteligencji żeby wierzyć w happy end. szczególnie jeśli chodzi o ludzkość i jej przyszłość na tej przeludnionej planecie.
i tą idee bardzo często producenci gier wykorzystują.
tu nie jest inaczej
po śmierci córki i apokalipsie z powodu wirusa jesteśmy z [ joelem ] przemytnikiem i [ elli ] przypadkową dziewczynką którzy próbuje przetrwać w świecie gdzie wszystko co ludzkie jest obce.
państwo policyjne, nielegalny handel, brak żywności i niepewne relacje międzyludzkie to tylko wisienka na górze jaką jest cała gra.
dopracowana w szczegółach: świetny dubbing [ anka cieślak ] i [ krzysztof banaszyk ], doskonała narracja, obrazy jak z filmu i muzyka dają wyjątkowo mroczną wizję świata jutra.
polecam szczególne wszystkim fanom trylogii [ uncharted ].
w końcu to ci sami ludzi zrobili tą grę.