właśnie przeczytałem




[ zygmunt miłoszewski - uwikłanie / ziarno prawdy / bezcenny ]




kryminał - każdy wie - najlepszy na lato.
ale to co pisze pan [ miłoszewski ] to wykracza poza leżakowe czytadła.
świetnie napisane historie, gdzie sam nie wiem czy bohaterowie, czy język czy moja ukochana narracja dominują.
to książki kompletne. i jeśli ktoś mi powie że w polsce nie ma pisarzy na miarę hollywoodu to mu wepchnę okładki tych książek do gardła.
niestety - nasz lokalny rynek próbuje jak może ale....
i tak miszczu [ bromski ] próbował coś z tym zrobić.
wyszło koszmarnie i nie rozumiem po co się babrał w pisanie historii od nowa kiedy w zasadzie przed nim był gotowy scenariusz?
wie pewnie on sam i jego nabrzmiała ambicja.
pomijając film i miszcza.

książki błyszczą i brzęczą.
nie dość że ciekawe, to jeszcze dowcipne i poruszające się po tym naszym polskim bagienku jak mało które.
dla mnie bomba - a kto nie zna ten trąba.