[ william fitzsimmons /
gold in the shadow ]
6 już płyta mojego ulubionego muzyka ze stanów.
nie ma tu jak zwykle przebojów, nie ma pompy reklamowej.
jest akustycznie, skromnie, nastrojowo.
dopiero zaczynam przygodę z tą płytą ale poprzednią słucham bez przerwy od 3 lat [ the sparrow and the crow ].
tu singiel poprzedniej płyty:
tu w lirycznym duecie z [ rosie golan ]
jak ktoś lub alternatywną akustykę (czasem z prądem) z dobrym męskim wokalem to nie ma nic lepszego.
no przesadzam. jest jeszcze sufjan stevens.
a u singiel promujący ostatnią płytę: